Integracja: obozy, szkoły i inne wycieczki

Integracja, imprezy nie była moją mocną stroną. Zajmowałam się nią od niedawna, czyli od rozpoczęcia pracy na nowym stanowisku. Eventy firmowe były trudniejsze niż takie zielone szkoły dla dzieci czy inne wyprawy i wycieczki, niż się wydawało z początku. Może dlatego, że pracowało tu więcej wybrednych osób, które lubiły mieć wszystko dopięte na ostatni guzik i nie pozostawiały miejsca na choćby margines improwizacji, tak potrzebnej czasem. Tak więc zlecenia nie przedstawiały się najlepiej na najbliższe eventy, organizacja ich musiała być na najwyższym poziomie. Kolejne wyjazdy motywacyjne, gdzie spontaniczność jest neologizmem. Dlatego postanowiłam tym razem zrobić coś innego, by pokazać ludziom, jak nawet na formalnych zebraniach można się bawić i korzystać z życia. Postanowiłam podzielić się pracą tak, by każdy mógł dodać od siebie pomysł, jak chciałby się bawić, by zmienić nasze dotychczasowe eventy. Organizacja o dziwo szła całkiem sprawnie, co zadziwiło zarząd spółki i nastawiło go przychylnie do nowych projektów, które zamierzałam stworzyć jako eventy nowej ery w firmie. Przede wszystkim zrozumiałam, czego ludzie oczekują po takiej zabawie. Ostatni obóz letni dokładnie nam to pokazał. Ich dotychczasowe przeżycia były raczej skromne, traktowali takie imprezy jako uciążliwość i obowiązek wobec pracodawcy, a to przecież dla nich były one stwarzane. Do tej pory bali się oni nie przyjść na takie spotkanie. Zmiany rozpoczęłam od tego, by eventy organizować w dni powszednie, a nie w te wolne od pracy, by ludzie mogli się rozluźnić. Zaproponowałam kierownictwu wynajęcie jakiegoś przyjemnego lokalu w centrum miasta, gdzie będzie można zabawić się i pobyć sobą, by ludzie mogli przyjść ubrani swobodnie. Początkowo moje pomysły nie trafiały do przekonania kierownictwu, ale powoli i skutecznie forsowałam swój projekt. Po pierwszej imprezie zarząd przekonał się, że eventy firmowe nie muszą być tylko żmudnym obowiązkiem, mogą również sprawiać przyjemność. To nowe odkrycie zmieniło radykalnie całe nastawienie, jak i też przyszłe eventy. Organizacja zaczynała skupiać się na potrzebach zwykłych, szeregowych pracowników, dla których wyprawiano tego typu imprezy integracyjne. Przy okazji, kierownictwo miało okazję poznać swoich podwładnych z całkiem innej strony (i vice versa, oczywiście). Pomogło to niektórym osobom awansować, a przede wszystkim ułatwiło nawiązanie relacji interpersonalnych i więzi między pracownikami.