Kilkanaście lat temu

Kilkanaście lat temu - było to nie do pomyślenia, kilka lat temu – było to zjawisko nieczęste, dziś – praca za granicą, praktyki zagraniczne, work and travel – zjawisko to dotyczy ogromnej części społeczeństwa. - Wyjeżdżają wszyscy, zarówno studenci, którzy korzystają z wszelkiego rodzaju wymian, programów, dla których praktyki zagraniczne są związane z zaliczeniem semestru, jak i specjaliści, dla których praca za granicą jest bardziej opłacalna i daje większe możliwości rozwoju czy zwykli ludzie, którzy nie dają sobie rady i starają się „podreperować” swój budżet podczas pobytu za granicą. Work and travel to coraz częściej pojawiający się temat – twierdzi Jerzy Kolarski, znany polski socjolog. Najwięcej młodych ludzi wyjechało podczas ostatnich dwóch lat, dziś sytuacja zdaje się normować. - Trzy lata temu odnotowaliśmy drastycznie spadający procent bezrobocia w naszym województwie. Chcielibyśmy uważać to za sukces urzędu pracy, niestety prawda jest taka, że „winna” tej sytuacji jest praca za granicą, nasi bezrobotni po prostu wyemigrowali – tłumaczy dyrektor jednego z urzędów pracy w Warszawie. Na polskich uczelniach nie sposób zauważyć, że nie ma dużej części studentów. - Bo wcale tak nie jest. Studentów jest tyle samo, bo na miejsce każdego żaka, który odbywa praktyki zagraniczne, trafia do nas obcokrajowiec, który chce odbyć tego typu praktyki w Polsce. Także ilość naszych studentów jest bez zmian, jednak mamy dziś na uczelni o wiele więcej obcokrajowców niż na przykład pięć lat temu – mówi Jan Gotkowski, rektor jednej z warszawskich uczelni. Wyjazdy do pracy do innych państw są dla jednych koniecznością, a dla innych sposobem na życie. - Work and travel? Nie wyobrażam sobie innej opcji. Poprzedni rok spędziłam w Lizbonie, teraz żyję w Brukseli. Jesienią wracam do Polski, żeby załatwić kilka spraw i zdecydować, gdzie jadę tym razem. Nie wyobrażam sobie siebie w jakimś urzędzie przez kolejne kilkanaście lat – mówi Kamila, dwudziestodwuletnia poznanianka. Jej rodzice z zazdrością patrzą na podróże córki. - Za naszych czasów nie marzyliśmy nawet o paszporcie, a co dopiero o zwiedzaniu świata – mówią.